sobota, 16 lutego 2013

Bulimiczne serce, zwraca całą swą duszę...

Wymioty, myślałam że do nich już nie wrócę.
Jem, zwracam aż nic ze mnie nie płynie...

Piję szklankę wody, czekam 5 minut w nadziei że ta seria rzygania sprawi że zwymiotuję coś jeszcze a nie samą wodę i własną godność. Boli mnie potem serce, szczęki, na rękach mam czerwone plamy.
Nie chcę myśleć o niczym, chcę być ponad to.
Czuję się, jakbym była uzależniona od...jedzenia.
Ohydne, obrzydliwe uczucie.
Wiem że wymioty są złe, już kiedyś się o tym przekonałam, mia niszczy organizm, powoduje arytmię...
A jednak wracam w jej objęcia.
Może się ogarnę, może mi się uda.
Może nie muszę się posuwać do rzygania, by przestać jeść.
Oby jutro, nadszedł lepszy dzień.
Czuję się samotna i zawiedziona sobą.
Myślałam, że nie wrócę do bulimii...
Może, to przez to że jestem chora i padło mi na mózg, sama nie wiem.
Czuję się przerażająco nieistotna i samotna.


EDIT:
Bardzo chcę być chuda.
Już teraz.
Zaraz.
Ale to niemożliwe, na to trzeba pracy i wyrzeczeń.


Mam wrażenie że nigdy nie zaakceptuję siebie i tego swojego ohydnego tłuszczu.
Ale będę dzielna, będę walczyć o chudość, o bycie idealną.
Będę dążyć do celu z uśmiechem na twarzy, by osiągnąć me marzenie.
Mimo że jestem na razie gruba, to wierzę w to że poprzez ciężką pracę mogę to zmienić.
Zmienić tą porośniętą tłuszczem larwę którą jestem, w motyla.



Jedno wiem NIGDY SIĘ NIE PODDAM.
Wy też dążcie do celu i dawajcie z siebie wszystko nie na jutro... nacodzień. :)


2 komentarze:

  1. Świetne nastawienie ;)
    Jeśli się nie poddasz to każdego dnia będziesz bliżej swojego celu.
    Też czasami czuję się samotna..nawet bardzo..
    Trzymaj się kochanie<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie poddawaj się. Nie od razu można wszystko osiągnąć. Rób codziennie małe kroczki. Wielkie rzeczy składają się z małych czynów. Może nie będzie idealnie jutro, ale kiedyś na pewno. <3

    OdpowiedzUsuń