poniedziałek, 19 listopada 2012

When I see my body, I want to cry...

Wcześnie dziś piszę, ale uaktualnię wpis na bloga bilansem z całego dnia, dzisiaj wieczorem.
Ogólnie, jakoś mam źle ustawioną strefę czasową na blogu.
Tak naprawdę jest poniedziałek godzina 06:32 a tu mi się wyświetla niedziela... O_O
Ostatnio nie mogę na siebie patrzeć.
Całe moje ciało zdaje mi się być wieeelkim tłuszczem, brzydzi mnie to.
W lustrze widzę osobę otyłą i nieatrakcyjną, brzydką i co najokropniejsze tłustą.
Chyba ana zaczyna pukać do moich drzwi, zdaję sobie z tego sprawę.
Wczoraj po tym co zjadłam chciałam wymiotować.
To powoli mnie przerasta, te ciało jest za grube, mam wrażenie że wyglądam jakbym warzyła ze 100 kg! O_O
Za plus mogę wziąć to, że zaakceptowałam siebie w końcu, dojrzałam w sobie zalety i nawet polubiłam siebie.
Zaakceptowałam to kim jestem, ale chcę się zmienić, chcę schudnąć.
Patrzenie w lustro, jest dla mnie jak kara.
Dziś jak na razie śniadanie 2 wafle ryżowe, jeden z pieczarką i 2 plasterkami pomidora, drugi cienko posmarowany dżemem (bez masła oczywiście!) i kawa.
Pewnie dojdzie do tego obiad, może kolacja.
Aha no i z tym chłopakiem którego lubię zaczęłam chodzić.
Jakoś tak w jego towarzystwie czuję się dobrze i dużo się śmieję.
Ja otwarcie powiedziałam mu że jestem na diecie.
Nie zmusza mnie do jedzenia ani nic. Ale mówi że dla niego jestem bardzo ładna i nie powinnam się odchudzać, mimo to nie wtrąca się w mój sposób odżywiania co mnie cieszy.
Mądrze z mojej strony, że prawie wogóle się nie uczę... -.-
Wczoraj byłam w domu po 20, pomagałam mojej najlepszej przyjaciółce w angielskim.
Jak od niej wracałam spotkałam Go i chyba faktycznie się zakochałam, bo ucieszyłam się na jego widok.
W sumie brakowało mi tego uczucia czyjejś bliskości i akceptacji.
Wszystko jakoś się ułoży.
Musi.

+schudłam nieco, ważyłam się dziś było 65,2 kg :)
Zjadłam obiad 4 wafle ryżowe z 2 plasterkami pomidora, 1 pieczarką i 1 liściem sałaty w sumie wyszło mi w bilansie około 300 kcal...
Ale pewnie coś do tego dojdzie.
Jutro matura próbna z j.polskiego aż 170 minut. Mam nadzieję że pójdzie mi znośnie...
On lubi sobie czasem popić, naczy mój chłopak.
Trochę mnie to obawia.
Mam nadzieję że nie lubi tego ZA bardzo.


*Bilans ostateczny 600 kcal...

A tak apropo uwielbiam Emmę Watson, lubię jej grę aktorską. :)
Jest naprawdę ładną dziewczyną, nie jakąś chudą ale szczupłą.













I must pull myself together and fight !

3 komentarze:

  1. wiesz co Ci powiem dopiero z wiekiem zaczęłam bardziej akceptować siebie, w liceum byłam bardzo zakompleksiona, a teraz to wręcz błyszczę mimo że dalej chcę schudnąć :) to potrzeba pracy nad sobą nad pewnością siebie i dopiero na drugim miejscu jest ciało. gratuluję chłopaka, nie radzę mówić mu co chwile o odchudzaniu bo się zanudzi :P aa i strefa czasowa: wciskasz projekt bloga -> ustawienia -> język i formatowanie i tam masz strefę czasową zmieniasz na warszawę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. o i gratuluję spadku wagi ;-) a facet wiadomo jak sie jest młodym do lubi się popić, nie raz "urżnę się jak świnia" tylko faktycznie nie którzy przesadzają i też zależy jak się po tym zachowują. sama musisz ocenić jego zachowanie, ja mam ojca alkoholika i to jest masakra a i tak ie chodzi nachlany codziennie :) ja jestem bardziej na to wyczulona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za pomoc z tym czasem na blogu Mini. ;*
      Co do alkoholizmu, to też jestem na to wyczulona, moja matka miała problemy z alkoholem, teraz na szczęście z tego wyszła. Bywały dni że leżała upita i nic nie kontaktowała. Jak byłam dzieckiem, to zostawiła mnie w sklepie bo była "podpita" i zamknięto mnie w nim na noc, okropne przez jej miniony alkoholizm mam wspomnienia. On pije od czasu, do czasu na imprezach więc w sumie tak jak i ja. ;)

      Usuń