Jem 3 posiłki dziennie, a więc prowadzę tak zwaną zdrową dietę...
Haha dobre sobie. Nie czuję się jakby tak było.
Znowu płaczę, znowu wewnętrznie cierpię, znowu się rozpadam.
Bujam się bujam...
W górę i w dół...
Na huśtawce uczuć...
Spadające łzy rozpryskują się na ziemi, jak moje serce i uczucia...
Łzy są jak krople goryczy i smutku, nie potrafię ich powstrzymać...
Gdy nikt nie widzi, gdy jestem sama zapadam się w klatce cierpienia...
Jest obskurna i obrzydliwa,ale przynajmniej znajoma...
Ta klatka to jedyne co znam...
Przynosi cierpienie, lecz jednocześnie jest bezpieczna...
Czuję się krucha i niemalże przezroczysta.
Czuję że świat naokoło mnie to koszmarny sen.
A ja jestem potworem.
Wielkim ohydnym tłuszczem.
Czuję że moje ciało składa się z samej tkanki tłuszczowej.
Fuj.Ble.Tfu!
Jestem ścierwem.
Tłuszczowym ścierwem.
Rozpadam się.
A jednak nadal udaję szczęśliwą, gram swoją rolę w tym teatrze zwanym życiem.
Mam ochotę zacząć krzyczeć, że moje życie wcale nie jest w porządku, że cierpię ale brak mi sił.
A z resztą i tak nikt by mnie nie wysłuchał...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz