niedziela, 24 lutego 2013

Every move is very hard.

Eh. Niby bez kompulsów, niby ok ale psychika mi się wali i pali.
Chyba jednak zacznę ćwiczyć codziennie wieczorami i jeść 3 zdrowe posiłki dziennie.
Tak na co dzień jestem na samym śniadaniu, ale co z tego jak ćpam wciąż sudafed aby dać radę i zapijam się kawą.
Nie ważę się, nie chcę. Nie warto.
Czuję niechęć do tego wszystkiego co mnie otacza i męczy mnie udawanie że wszystko jest w porządku.
Nic nie jest w porządku, moje życie się wali.
Przynajmniej ja tak to odczuwam.
Czuję się nic nie znacząca w tej ludzkiej masie.
Chce mi się rzygać całym tym ohydnym światem, zakłamaniem i fałszem który jest na każdym kroku.
Wstydzę się wychodzić z domu. Bo mam wrażenie, że jak idę to tłuszcz mi się kołysze.
Czuję się obrzydliwa i wstrętna, wręcz odrażająca. Jak jakiś potwór.




2 komentarze:

  1. a nie jesteś czasem przed okresem? ;-P to zmień to możesz, 2 miesiące i juz mozna mieć super rezultaty wyobraź sobie owe ciało i dajesz Kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko jest do osiągnięcia, tylko nie poddawaj się:)
    Buziaki;***

    OdpowiedzUsuń