czwartek, 6 grudnia 2012

Secret Santa.

Rezygnuję z płynnej, przecież dziś mikołajki. :)
A jak miałabym być całe życie poważna, toż ja bym chyba zwariowała, też kocham się powygłupiać i pośmiać.
Dzisiaj mikołajki, ogarnęłam to z rana i na pewno będzie czekoladowy mikołaj czy coś takiego. :)
Jakoś się nie przejmuję, bo jak mało zjem to i tak mimo słodyczy (owego mikołaja z czekolady z 60 gram) i tak będzie dobrze.
Czuję się dobrze, dawno się tak nie czułam, taka spokojna o mój cel, pewna że go osiągnę.
Dziś w szkole dni nauki, fajnie lubię je nawet. Dziś mamy mieć wykład z agentem FBI.
Wczoraj, ze względu na dzisiejszy lekki pod względem lekcji dzień, pochodziłam z przyjaciółką do 20 po mieście i trochę przyświrowałam, a co tam, trzeba się bawić puki jest się młodym i się może.
A i nie wiem czy iść z P. na sylwestra, tam gdzie on już był umówiony wcześniej że pójdzie.
W sumie, on zawsze idzie ze mną tam, gdzie ja chcę i robimy to na co ja mam ochotę.
Wpadałoby choć raz zrobić coś co on chce. Sama nie wiem...
Cieszę się że będą święta, wiem jak to dziwnie to brzmi ale lubię tą świąteczną atmosferę i iluzję domowego ciepła.
Jest wtedy w domu tak przytulnie, a za oknem padają miękkie puszyste płatki śniegu.
Czuję się wtedy jak w kulce, takiej ze śniegiem i domkiem.
Matka wczoraj piła, choć długi czas jej się to nie zdarzało, kłótnia w domu.
Trochę mnie to rozbiło, jakby to była moja wina.
Zawsze mam wrażenie, że jak rodzice się kłócą, to jest to wyłącznie moja wina.
Dziwne. Sama nie wiem, czemu zawsze szukam w sobie tej winy, jakbym była odpowiedzialna, za całe zło w tym domu.




3 komentarze:

  1. Tak kochana nie stosuj płynnej, ciesz się mikołajkami;)
    Dobrze wiedzieć że nie tylko ja mam taką sytuację domową.
    Trzymaj się dzielnie!:***

    OdpowiedzUsuń
  2. najwazniejsze nastawienie ;D ja tez lubię święta i ta atmosferę i uważam, że nie ma w tym nic dziwnego :) ja za kłótnie rodziców obwiniam tylko ich to onie mają problem nie ja, mnie powinni zapewnić bezpieczeństwo i ciepło ale tego nie zrobili wię ctrudno. obwiniać się nie powinnas :*

    OdpowiedzUsuń
  3. I to wyjaśnia Twoje problemy, skąd się dokładnie wzięły. Współczuje mamy alkoholiczki. Czy ona się leczy? Muzę wartałoby jej to zasugerować? Tobie też terapia by się przydała.już nie tylko taka skierowana na problemy z jedzeniem, ale dla dzieci alkoholików. Poszukaj na internecie. nie jesteś w tym sama,a to bardzo ważne, byś jak najszybciej zdała sobie sprawę ze swej niewinności!

    OdpowiedzUsuń