sobota, 17 listopada 2012

I'm starting to hate to much things...

Poszłam ze znajomą na piwo i wyszło że wypiłam aż 2! :(
Czuję się jak gruba świnia, a do tego doszło pół czekolady toffi wedla którą we mnie  praktycznie "wmuszono"... Usłyszałam dziś komplementy. Śmiać mi się z nich chciało. Same kłamstwa, kłamstwa nie jestem aż tak głupia by w to uwierzyć. Wiem, że jestem gruba. Za gruba.
Jakiś facet w barze był z narzeczoną i mimo to mnie podrywał, nieco rozśmieszyła mnie ta sytuacja.
Czuję się jak gruba świnia.
Zrozumiałam pewną rzecz.
Mianowicie.
Ja nie czuję się dobrze w tym ciele, nawet jak ktoś mi powie że jest ok nie powinnam się odchudzać, to ja muszę schudnąć bo jestem nieszczęśliwa, bo nienawidzę tego ciała. Naprawdę.
Żeby się zaakceptować, muszę schudnąć.
Najgorsze że po tych piwach zamiast się śmiać się popłakałam i zaczęłam narzekać na to że jestem za gruba.
Brawo dla mnie.
Nie ma to jak być idiotką.
A czy chciałabym więcej z tym kolegą to sama nie wiem.
W sumie to go lubię, więc pewnie tak.
Czuję się okropnie z tą wagą.
Jak jakiś mega tłuszcz.
Ale jakoś dam radę.
Muszę schudnąć do 60 kg.

                               Motywacje na dziś:




1 komentarz:

  1. a ile masz wzorstu? pewnie pytałam ale zapomniałam jakbyś to mogła wpisać w 'o mnie' byłabym wdzieczna :) beauty is in the eye of the beholder, każdemu podoba się co innego więc olać innych ważne żebys Ty się sobie podobała, więc walcz o to :* bo warto

    OdpowiedzUsuń