niedziela, 2 grudnia 2012

I'm tired but happy also.

Biegałam dziś z rana.
Było bardzo zimno, ale w trakcie biegania zrobiło mi się wręcz gorąco.
Posiedzę sobie w domu, poczytam, taki dzień relaksu sobie zrobię, ot co. :)
Nie wiem czy jutro iść do szkoły, jest tyle zastępstw i wogóle.
Ale miałam przynieść deklarację o tym że po wycieczce we wtorek mogę wrócić sama do domu a nie z klasą.
Wolę przynieść ją we wtorek, wiem że to nie w porządku, bo Pani od WOKu którą bardzo lubię będzie się stresować że ktoś nie doniesie deklaracji i tak dalej, ale nie mam siły...poza tym iść na 2 lekcje?
Wolę posiedzieć w domu i uczyć się historii , a nie siedzieć bez sensu w szkole, na lekcjach których zwyczajnie nie ma. :/
Jak ja epicko nie lubię telewizji.
Nie chodzi o filmy, bo lubię filmy typu: Upiór w operze, Wyznania gejszy, filmy kostiumowe, ekranizacje baśni...
Ale nie znoszę tv mam wrażenie że stworzono ją by ogłupiać ludzi... O_O
Wiem durny tok myślenia.
Wczorajszy bilans był spoko, na pewno zmieściłam się w 1000 kcal.
Ale jakoś czułam się spasiona jak nic.
Waga rano mnie nie zadowoliła 65,3 kg...
Niby mam tylko 3 kg do zrzucenia do tego 1 stycznia i to realne przedsięwzięcie.
Ale...
Ja nie czuję się ani trochę chudsza niż byłam, bo nie jestem.
Mam wręcz wrażenie, że przytyłam.
Mam wrażenie, że przelewam się, tak przelewam się przez łóżko gdy na nim leżę...
Okropne uczucie, sprawia że wstydzę się ubrać w obcisłą bluzkę, czy kieckę.
Mam wrażenie, że jestem wieeelka... Naprawdę wieelka.
Okropne uczucie.
Nikomu nie życzę go odczuwać.

Ściskam was i życzę miłej bezstresowej niedzieli. ;*







4 komentarze:

  1. Na pewno uda ci się schudnąć kochana te 3 kg do tego czasu;)
    Ja też wcale po sobie nie widzę żebym cokolwiek schudła, chyba prawie każdy tak ma.
    Również życzę miło spędzonej niedzieli:***

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten cel jest realny, masz racje. Nie rezygnuj z niego. Może gdy go osiągniesz, albo gdy osiągniesz swą docelową wagę, poczujesz się ok? (choć to niepokojące, że choć śchudłaś, czujesz, jakbyś przytyła). Też bym nie szkła do szkoły ;) trzymaj się! Tobie też życzę miłej niedzieli:*

    OdpowiedzUsuń
  3. durny tok myślenia? własnie bardzo inteligentny. ja tez nie oglądam telewizji, tylko rzadko jak jakis film leci, albo rano włączę sobie mtv vivę żeby muzyki posłuchać. ja się czułam że chudłam teraz czuję się jak ziemniak zdołowałam się ważeniem, nie poddam się ale mi smutno jednak. życze lepszego humoru niz mój :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Też uważam, że bardzo inteligentny tok myślenia. Od 5 lat nie oglądam telewizji, tylko gdy jestem chora i muszę leżeć w domu, Animal Planet sobie zapuszczam. Telewizja ogłupia. Jak chcę obejrzeć film, pobieram z chomika i oglądam na komputerze. A to uczucie przelewania się - jak ja to znam! Też mam wrażenie, że tylko tyję. Okropność. Grunt to się nie poddawać - dobrze, że bilans udany, że biegasz:) Tak trzymaj:)
    Całuję:*

    OdpowiedzUsuń